Pan Przemysław |
|
|
|
Dołączył: 08 Paź 2015 |
Posty: 166 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
W drugim segmencie drugiej rundy podlaskiej III ligi przydarzyło się rozdanie nr 33. Obrotowe rozdania się owszem zdarzają - w tym wyniki oscylowały od 150 dla NS do 1510 dla EW. I nie było by sobie o co strzępić jęzora gdyby nie jedna, a w zasadzie dwie okoliczności.
Dla porządku zalinkujmy samo rozdanie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Linia EW jest bogata w dwa porządnie sfitowane kolory starsze, w punkty honorowe (32) oraz w kontrole. Ze względu na lukę w treflach ostatnimi idącymi kontraktami są końcówki w kolor starszy na wysokości pięciu.
Na 12 par, którym przyszło zmierzyć się z tym problemem tylko dwie pary - warto je wymienić Andrzej Prasalski - Marian Urwanowicz oraz państwo grające w Extreme (Davidousky - Simborskaya) zatrzymały się na właściwej wysokości. Co ciekawe ich akcja przyniosła reprezentowanym drużynom poważne straty (11 IMP). Generalnie - kto zagrał w kiery przegrywał, kto zagrał w piki wygrywał. Nie z powodu szczególnego geniuszu, a z prozaicznej przyczyny. Na kiery S posiadał prosty wist AK trefl, na piki wygrywał wist z sekwensu 1098733 w treflach, jednak wszystkich skusił wist albo w singla karo, albo spod 8752 w kierach (chyba chcieli podegrać ).
Nie jest celem postu próba zreferowania rozdania - o tym wspomniałem na forumbridge.pl w dziale licytacja tytuł "Problem podwórkowy nr 2". Szkopuł tkwi w czymś innym - przepięknej urody materiał poglądowy odbył się w niniejszym rozdaniu na stole nr 3 w pokoju zamkniętym. Perełką jest po pierwsze wynik : 1330 dla NS za 6BA z kontrą, po drugie przebieg licytacji, który znam dzięki uprzejmości Adasia Wszeborowskiego - uczestnika wydarzeń. Adam zajmował pozycję W, Tomek Zaleski E. Pozycje N i S pozostaną tu anonimowe - niech kroniki zamilczą o pokonanych.
Przebieg licytacji:
N-------E--------S--------W
pas----1H------pas------1S
pas----2H-----pas------2NT
pas----3NT----pas-------4D
pas----4H-----pas-------4NT
pas----5C------pas(!!!)---5D
pas---5H-------pas-------6H
pas----6H-----DBL (?)-------6S
pas---6NT----DBL i 4 pasy
Co w tym takiego porywającego. Najpierw rozjazd, a potem udana próba zniwelowania potencjalnej straty. Dzień jak codzień. A otóż nie. Proszę przyjrzeć się postawie zawodnika S, bo N był w tym rozdaniu wyłącznie statystą. Zawodnik ten wykonał bardzo piękne zagranie pasując na odpowiedź na blackwooda 5C i...... wszystko zmarnował przez idiotyczne odruchy nabyte w turniejach na maksy.
Choć dziura treflowa została pośrednio w rozdaniu wylicytowana (2NT i 3NT były odzywkami konwencyjną i wskazaniem lokalizacji w ramach wcześniej sprzedanego układu) poprzez pominięcie cue treflowego to jednak EW ruszyli w kierunku szlemika. Odpowiedzią z ręki E było 5C (jedna wartość - król kier). Zawodnik S zamilczał, choć miał w ręku A i K trefl widząc, że wszystko steruje w kierunku kontraktu kierowego. Kontra stanie się sygnałem alarmowym, po którym EW staną w 5H. Co się odwlecze to nie uciecze - zaalarmował graczy EW kontrą na 6H i upewnił ich, że odjeżdżają dwa trefle. Zmiana na kontrakt pikowy, potem na bez atu i finalna kontra S-a dopełniła dzieła.
I w co ma zawistować teraz N? Argumentem za treflem jest licytacja do 4NT włącznie. Kontrargumentem są brak kontry na 5C i finalna kontra na NT. Pewnie wyobraził sobie rękę partnera jako opozycję kierową i kiery podegrał..... Teraz już było 15 lew.
I teraz proste pytanie : ILE DO CHUJA PANA DAJE KONTRA NA BEZ JEDNEJ NA NIEWYCHODZĄCY KONTRAKT PREMIOWANY PRZED PARTIĄ W MECZU ?
Odpowiedź - albo jeden imp, albo dwa impy. Imp - bo w wypadku gdy nasi zatrzymają się na właściwej wysokości przytulimy 11 imp zamiast 10. Dwa - bo gdy nasi się nie zatrzymają i padnie kontra to stracimy 2 imp (+50 do + 100). A ile stracono akcją ? Całe skromne 16.
Warto było !
Na maksy też kontra na 6H najmądrzejsza nie jest, ale po pierwsze potencjalny zysk do potencjalnej straty jest większy, po drugie EW mają mniejszą motywację od ewentualnej ucieczki (zero albo 10% w turnieju na maksy to mniejsze zło niż minus paręnaście w meczu).
Nieoceniona Ala mówi, że się czepiam. Może S był chciwy, może zmęczony, a może się zagapił. Może to być prawda, aczkolwiek godzina jeszcze młoda była. Ale inny zawodnik - drugoligowy beniaminek wykonał dokładnie to samo. Mianowicie mając w przybliżeniu coś takiego na stole BBO (impowym) K9xxx KWxxx A Ax po po licytacji przeciwników, w której wskazali przewagę siły i sfitowali sobie młodsze wchodzi na wysokości 4 kolorem przeciwnika. To jeszcze OK. Potem chytrze przepycha się na 5H (drugiemu cudem udało się w dwustronnej sprzedać, że ma lepsze kiery od pików) a na 6 C daje kontrę.
W JAKIM DO CHUJA CELU? Ma dwa krótkie asy w ich kolorach. Goście są na sześciu. O co tu do chuja chodzi? Maksy, panie maksy. Ten sam motyw.
A teraz na poważnie:
Zachodzi pewna zabawna koincydencja pomiędzy strukturą turniejów za rządów Ś.P. Andrzeja Mera oraz obecną, a obsadą przez podlaskie drużyny lig centralnych. Wówczas były prowadzone co najmniej w okręgu dwa duże turnieje teamów w roku. Zwycięzcom fundowano wpisowe na duże turnieje teamów ogólnopolskie, albo na inne fajne zawody - niżej podpisany nawet raz z tego skorzystał, bez sukcesów oczywiście
Wówczas były 3-4 drużyny w III lidze (odpowiednik dzisiejszej II) i 1 w II (to co dzisiaj jest pierwszą) i była to tendencja stała. Teraz 2 białoruskie drużyny są w odpowiedniku ówczesnej trzeciej i pasjami jedna-dwie polskie.
Dzisiaj mamy wyłącznie turnieje na maksy - 16 w cyklu GPW + finałowy i jeden turniej na IMP-y. Przy czym turniej na impy nie jest tym samym co turniej teamów. mają inne minusy. Mianowicie są rozdania obrotowe i płaskie - wróg zachowa się dobrze w obrotówce i dostaniemy minus 12 za niewinność, które trudno odrobić, a 20%-30% to jeszcze nie tragedia, takie zapisy w dystansie się wyrównują.
Na przykład takie Pattony - godzą maksową walkę o lewy, ale nie premiują za samo wylicytowanie BA zamiast kontraktu kolorowego przy tej samej ilości lew. Zmuszają do łapania się w strefie, bo ta ma wpływ na saldo.
Oczywiście - nieoceniona Ala ma też sporo racji, że 15 lat temu to był inny okręg niż kiedyś. Więcej zawodników - w tym młodzi zdolni, którzy teraz brylują na ringu ogólnopolskim. Ale to nie wszystko. Ludzie nie tyle nie umieją grać w meczu - bo umieją, a przynajmniej znają zasady. Ale odruchy są maksowe - załapaniec, szukanie możliwości zagrania bez atu wszędzie gdzie trzeba i nie trzeba, kontrowanie na pocałunek śmierci...
Dlaczego nie ograniczyć liczbę turniejów na maksy do 12 + finał i nie odpalić w zamian dwóch porządnych turniejów teamów. Nawet na zasłonach. Turnieje na masy - u nas, o czym świadczą liczne wątki na forum generują też masę problemów etycznych. Więcej zasłon - a te ze względu na bazę materialną łatwiej zaprowadzić na turnieju teamów to mniej motywów do gry ciałem i "genialnych" ruchów. Więcej meczy - to więcej alternatywnej wobec turniejowej taktyki.
PS. Trzeba oddać sprawiedliwość Białemu i jego partnerowi, że położyli na drugim stole kontrakt 6 pik. Jako jedyni.
PPS. W ogóle to w co drugim rozdaniu gram antybrydża i się nie znam. |
|